Cudowny rabarbar i rapontygenina. Koniecznie wprowadź do diety!

O ile prognozy nie kłamią, w najbliższych dniach możemy spodziewać się wysokich temperatur. Najwyraźniej Matka Natura postanowiła skrócić czas oczekiwania na lato i pominęła okres przejściowy – od wczesnej wiosny od razu przechodzimy do najgorętszych miesięcy w roku. Dobrze czy źle? Na pewno wymagające dla organizmu.

Temperatury a pożywienie

W czasie wysokich temperatur naturalnie poszukujemy przyjemnej, chłodnej ulgi. Ale zimne napoje, odrobina cienia i lekkie ubranie to nie jedyne możliwości naturalnego obniżenia temperatury ciała. Zdaniem ekspertów medycyny holistycznej pożywienie może stanowić ważny element chłodzący – i nie chodzi tu wyłącznie o spożywanie zimnych soków – możliwości jest znacznie więcej. Nasze babki wiedziały o tym od dawna – podczas wysokich temperatur karmiły rodziny chłodnikami na kwaśnej śmietanie.

Współcześnie – i przy aktualnym stanie wiedzy żywieniowej – chcemy zachęcić was do powrotu do korzeni, ale z małymi modyfikacjami (opartymi na aktualnych danych naukowych). Udowodnimy wam, że życie w zgodzie z naturalnym cyklem przyrody jest nie tylko naturalne, ale przede wszystkim możliwe, bardzo proste i zdrowe. Poprzez spożywanie większej ilości warzyw i owoców – a przy tym błonnika – czerwiec staje się świetnym okresem na oczyszczenie i zbudowanie mikrobiomu od podstaw. Pamiętajmy jednak o ważnej zasadzie, która brzmi….

…wybierzmy to, co polskie!

Dlaczego? Po pierwsze – lokalne i sezonowe produkty roślinne są zdrowsze – zawierają mniej nawozów i substancji konserwujących, które stosuje się w przypadku transportu owoców tropikalnych do Polski; po drugie, korzystanie z lokalnych warzyw i owoców to sposób na zostawienie mniej śladu węglowego; a po trzecie – spożywanie sezonowych produktów jest dla ludzkiego organizmu bardziej naturalne. Wspieramy przy tym lokalnych dostawców. Wiemy z czyich rąk jest ta piękna, dorodna rzodkiewka i koper wysoki na pół metra. 😉

Organizm kocha regularność

Warto tu wyjaśnić, że choć ciało posiada naturalną zdolność do zmian, przede wszystkim służy mu regularność, powtarzalność i cykliczność. Każdy żywy organizm żyje w zgodzie z porami dnia i roku – posiada własny, fizjologiczny zegar, a jego uznanie zapewni nam optymalne zdrowie i dobre samopoczucie.  Zimą służą mu rozgrzewające potrawy jednogarnkowe z dodatkiem wzmacniających przypraw i kiszonki; niewskazane natomiast są cytrusy, nabiał i produkty oczyszczone. Późną wiosną i latem – kiedy nasza energia naturalnie wzrasta – warto zadbać o detoks, orzeźwienie i witaminowe „turbodoładowanie”. Żyjąc w strefie klimatu umiarkowanego mamy tu pewne ułatwienie. Matka natura sama podpowiada co jeść i kiedy (oczywiście mowa tu o naturalnych uprawach, a nie uprawach będących rezultatem warunków szklarniowych).

Co jeść w czerwcu?

Już w pierwszej połowie czerwca u polskich rolników pojawiają się pierwsze truskawki, botwina, młode ziemniaki, szczypior, sałata, rabarbar, ogórki gruntowe, kalarepa i marchew. Warto również wspomnieć o zieleninie bogatej w żelazo i foliany – szpinaku, szczawiu – ten ostatni z łatwością odnajdziemy na polskich łąkach – a także rabarbarze – nieodzownym składniku kompotów i dodatków do słodkich ciast i deserów. Jeśli zatem planowaliście zwiększyć podaż błonnika – teraz jest na to najlepszy czas! Dzięki lekkim zupom jarzynowym, chłodnikom, mizerii, sałatkom a nawet dodatkom w postaci pierwszych sezonowych owoców, bez problemu zapewnicie sobie większą podaż włóka roślinnego, który wesprze trawienie, przyśpieszy metabolizm, pomoże uporać się z nadmiarem cholesterolu i zbuduje zdrowy mikrobiom jelitowy. Oto nasze propozycje, co najlepiej smakuje w czerwcu!

PS. Polskie wytyczne sugerują spożywanie ok. 25 g błonnika dziennie – ale gastroenterolodzy i dietetycy zalecają, by systematycznie, krok po kroku zwiększać dawki błonnika i w dalszej konsekwencji cieszyć się większym zdrowiem, smukłą linią i lepszym samopoczuciem.

Ogórek i truskawki w towarzystwie pana Sojade

Ogórki – te niepozorne, choć bardzo smaczne warzywo w 98 proc. składa się z wody. Codzienne spożywanie ogórków sprawia, że w prosty sposób uzupełniamy płyny, jednocześnie pozytywnie wpływając na podaż błonnika. Pierwsze czerwcowe ogórki gruntowe są delikatne, przyjemnie chrupiące i małe – znakomicie sprawdzą się jako zielone plasterki w towarzystwie szczypiorku do kanapek, element chłodzącego smoothie, czy jako nieodzowny element tradycyjnej, polskiej mizerii.

W Ekosopocie chcemy zachęcić Was do ograniczenia spożywania pokarmów, które zawierają tłuszcze nasycone (pochodzące z pokarmów odzwierzęcych), dlatego do klasycznej mizerii proponujemy Sojade – roślinny jogurt typu greckiego na bazie soi. Ten gęsty, kremowy produkt świetnie sprawdzi się tam, gdzie w przepisie występowała kwaśna śmietana. Znajdzie również zastosowanie do koktajlu z truskawek – w towarzystwie mięty, pokrzywy (i opcjonalnie niewielkiej ilości słodzika). Na ten niezwykły pomysł wpadli Jola i Mirek z Atelier Smaku. Zobaczcie, jakie to proste!

PS. Mała rada! Jeśli nie jesteś zwolennikiem kwaśnych smaków, zamiast jogurtu możesz wykorzystać niewielką ilość octu jabłkowego.

Sposób na rabarbar – reguła 20 minut

Czy wiesz, że rabarbar zawiera silny związek antyrakowy? Rapontygenina dostarczana do organizmu w sposób egzogenny (z pożywieniem) sprawia, że podział komórek nowotworowych zostaje spowolniony. Ale jest jeden warunek. Aby zaktywizować działanie rapontygeniny rabarbar należy poddać obróbce termicznej. Zdaniem naukowców z Uniwersytetu Sheffielda najsilniejsze właściwości antyrakowe ma rabarbar pieczony lub gotowany przez ok. 20 minut – wtedy ilość polifenoli jest najwyższa

Ale to koniec dobroczynnych właściwości tego smukłego warzywa! Rabarbar posiada jeszcze jedną „supermoc” o nazwie rapontycyna. Jest to substancja, która działa podobnie jak soja – posiada właściwości estrogenne. Rabarbar można zatem polecić paniom w okresie menopauzalnym oraz dziewczętom z zaburzeniami hormonalnymi wynikającymi ze zbyt niskiego poziomu żeńskich hormonów płciowych.

Jak ułatwić sobie trawienie?

Zdajemy sobie sprawę z tego, że włączenie do diety warzyw i owoców sezonowych może być wymagające dla układu pokarmowego. Ilość błonnika diametralnie wzrasta. Aby uniknąć nieprzyjemności trawiennych poniżej znajdziesz kilka prostych wskazówek, które ułatwią pasaż błonnika pochodzącego z pierwszych sezonowych warzyw i owoców. Oto one:

Zmiksuj! Przeżuj! Ugotuj!

Will Bulsiewicz, amerykański gastroenterolog i autor poradnika „Zdrowie. Energia. Lekkość” zaleca, aby w początkowym okresie zwiększenia podaży błonnika przestrzegać kilku reguł – każda z nich dotyczy obróbki wstępnej pokarmu. Aby ułatwić pasaż roślinnym pokarmom warto je upiec (beztłuszczowo), podgotować lub skorzystać z miksera i spożywać koktajle i smoothie.

Zmiksuj. Zmiksowanie, rozdrobnienie i zmielenie zastępują proces gryzienia i przeżuwania – taki pokarm strawi się znacznie szybciej niż w przypadku standardowego gryzienia. Zmniejszamy wówczas ryzyko, że niedostatecznie rozdrobnione elementy posiłku trafią do żołądka i staną się niestrawionymi produktami ubocznymi.

Przeżuj. Czy wiesz, że proces trawienia rozpoczyna się już z chwilą, gdy pokarm trafi do ust? Wszystko za sprawą amylazy – enzymu, który trawi węglowodany. Oczywiście w sytuacji, kiedy nie masz pod ręką blendera albo często jadasz na mieście, uważne jedzenie w spokoju z dostateczna ilością czasu na pogryzienie i przeżucie może pomóc ci w uzyskaniu najlepszych efektów odżywczych.

Ugotuj lub opiecz. Upieczone jabłko strawi się znacznie szybciej niż jabłko surowe. Gotowanie, duszenie na parze, pieczenie w niskiej temperaturze zmiękcza włókno roślinne, dzięki czemu proces trawienia staje się dla układu pokarmowego prostsze. Zdaniem ekspertów, wystarczy już wstępne podgotowanie – ale nie dłużej niż 20 minut.

PS. Warto tu jednak zrobić pewną uwagę – zbyt długo gotowane potrawy mają wyższy indeks glikemiczny niż surowe – to element, który jest istotny u osób z insulinoopornością, cukrzycą i stanem przedcukrzycowym.

Kolory są ważne!

Pamiętaj, że błonnik błonnikowy nierówny. Nie wystarczy jeść jednego warzywa lub owocu dziennie. Dopiero tęcza na talerzu (do czego gorąco zachęcamy!) – czyli spożywanie całej gamy kolorowych potraw roślinnych – przełoży się na zdrowy mikrobiom i równowagę żołądkowo-jelitową, a tym samym zapewni optymalną podaż niezbędnych makro i mikroelementów w diecie. Po tęczę i więcej informacji zapraszamy do Ekosopotu! 🙂

Fot: Valeria Boltneva by Pexels